Kim bym była, gdyby nie choroba? Gdzie bym pracowała? Czy
miałabym dzieci? Domyślam się, że tak. W końcu zawsze planowałam mieć dwójkę. Myślę,
że byłabym dobrą mamą. Przecież korepetytorką byłam chyba niezłą. Zawsze miałam
dobry kontakt z dziećmi, młodzieżą i tymi nieco starszymi. Uwielbiałam ich
słuchać. Nauczyłam się przy nich wielkiej cierpliwości, za co jestem im
ogromnie wdzięczna. Czy mam żal do losu, że zachorowałam w wieku 16 lat i
teraz, mając ich 30, muszę zrezygnować z macierzyństwa? Pewnie trochę tak, ale
to jest trochę tak jak z przysłowiem „czego oczy nie widzą, tego sercu nie
żal”. Zaakceptowałam fakt, że nie będę tych dzieci mieć. Pogodziłam się z tym
już jakiś czas temu. Może gdybym zaczęła chorować trochę później, gdybym była w
nieco lepszej kondycji… Ale tak nie jest i gdybać nie będę, nie chcę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz