piątek, 21 października 2022

21-10-2022

Pozwólcie, że najpierw podziękuję wszystkim tym, którzy przekazali na mnie swój 1% podatku. Dziękuję Wam z całego serca!! Jesteście niezastąpieni! :) Mogę już zacząć myśleć o jakimś wyjeździe na turnus rehabilitacyjny lub ogólnie fizjoterapii, zabiegach tutaj, w Białymstoku :)

Niedawno wzięłam ostatnią tabletkę fumaranu dimetylu. Leku, który stosowałam nieprzerwanie od sześciu lat. W tym okresie doświadczyłam trzech rzutów (wyraźnych pogorszeń stanu zdrowia), które wymagały hospitalizacji. Obserwowałam w tym czasie okresowe spadki swojej sprawności (raz lepiej - raz gorzej). Niemniej, postęp choroby stawał się coraz bardziej zauważalny. Raczej teraz próżno szukać osoby, która nie będzie się domyślała, że choruję, widząc to jak się poruszam.

Przez trzy lata starałam się o zmianę leku na taki, który być może „podziała” i da mi większy komfort w codziennym życiu, w pracy. Taka dłuższa chwila oddechu, gdy może coś mnie wyręczy od tego obowiązku chorowania. Moje SM nie będzie aż tak przytłaczające, a moja codzienność ulegnie nieco zmianie - będzie po prostu łatwiej. Trzy lata zmagań i… udało się! :) Wiem, że sama zmiana leku może okazać się nie do końca skuteczna. Tutaj decyduje tyle czynników, ale tak czy siak, jestem szczęśliwa :) Nie wiem, komu powinnam dziękować, ale na pewno Wam, tym, którzy we mnie wierzycie (zwłaszcza, kiedy ja już sama w siebie nie wierzę) i mnie wspieracie. Dziękuję Wam wszystkim!

Z nutką sentymentu patrzyłam na tę swoją tabletkę. Ale trzeba iść naprzód i wierzę w to, że po prostu będzie dobrze. Mój nowy lek to okrelizumab. Pierwszy wlew jest zaplanowany na najbliższy wtorek. Z kolei w poniedziałek wracam do pracy po 6-tygodniowej nieobecności (szpital, rekonwalescencja, wizyty u lekarzy, krótki wyjazd do Wrocławia, infekcja i ponowna rekonwalescencja). Wiem, że łatwo nie będzie. Ale z drugiej strony mogę zadać pytanie, kiedy było w sumie łatwo… I raczej tego nie pamiętam. Dlatego też z nieco szybszym biciem serca, ale również z ciekawością i optymizmem, wyczekuję najbliższych dni. Trzymajcie kciuki! Na pewno napiszę o tym, jak się czuję i czy zauważam już coś pozytywnego.

Edit: Pierwsza kroplówka jednak 3 listopada.