niedziela, 13 listopada 2022

13-11-2022

Pierwsza dawka nowego leku za mną. A w zasadzie - połówka normalnej dawki, bo na początku leczenia jest ona dzielona na pół. Jak się czuję? Najczęściej odpowiadam na to pytanie, że dziwnie, ale w sensie pozytywnym. Dziwnie, bo poznaję swój organizm trochę na nowo (przez te pozytywne doznania) i muszę się do tej sytuacji nieco przyzwyczaić :) Co się zmieniło (a zmieniło się naprawdę sporo :))? Mam odczucie pewniejszych nóg (pewniej stoję i nieco wyżej podnoszę nogi, dzięki czemu łatwiej mi się idzie i co najlepsze! – lżej wchodzi mi się po schodach – rewelacyjne uczucie:)), kiedy wstaję z rana, to mam więcej sił (zawsze najgorszą porą dnia był dla mnie czas do godziny 11-12) i ogólnie nieco szybciej się regeneruję; zauważyłam, że wolniej się męczę w pracy; mam nieco bardziej rozluźnione mięśnie; a gdy płukałam gardło ostatnio, to miałam wrażenie, że inaczej – łatwiej - mi się „gulgocze”. Miałam jeszcze epizod, gdy czułam się mega mocna mentalnie w pracy, jakby nic nie mogło mnie „ruszyć” – taka pełna stabilność emocjonalna (jak za dawnych lat…). Ale z racji tego, że doświadczyłam tego uczucia tylko raz, na razie to pominę i będę siebie obserwować. Co z mniej sympatycznych skutków? Uczucie „mieszania” w brzuchu, częściej jestem smutna, swędzenie skóry głowy (ale na razie nie dokucza mi zwiększone wypadanie włosów, choć jestem i na to przygotowana). Złapała mnie także lekka infekcja gardła – od razu pogorszyła się moja równowaga (z którą i tak różowo nie jest) i pojawił większy oczopląs. Ale myślę, że nie jest źle (na razie, odpukać) z tymi skutkami ubocznymi. Mój organizm musiał przecież przeorganizować działanie całego układu immunologicznego, a to nie lada wyzwanie.

W najbliższy piątek – 18 listopada – druga połówka dawki leku. Zobaczymy jak będzie. Chciałabym, aby coś pozytywnego zadziało się może także z moimi objawami móżdżkowymi (równowaga, drżenia). I oczywiście, niech się utrzymają (a nawet wzmocnią) pozytywne efekty, o których pisałam wcześniej. Niemniej, zdaję sobie sprawę z tego, że głównym zadaniem leku jest zahamowanie postępu choroby, ale mieć nadzieję, że coś się poprawi, trzeba mieć zawsze!