Źle mi się chodzi, mam bardzo mało sił, a z racji tego, że
nie należę do osób, które się zbyt długo czemuś biernie przyglądają, to wdrożę
kolejne kroki, aby czuć się lepiej (takie jest założenie):
1. Małe kroki. Jeśli mam sprzątać, to będę to robić
etapami, np. uprasowanie kilku rzeczy jednego dnia, posprzątanie blatów w
kuchni innego dnia, itp. Muszę maksymalnie ograniczyć ilość (męczących) rzeczy, które robię danego dnia, aby ich nie kumulować. Nie czuję zmęczenia, gdy coś
robię, ono przychodzi po fakcie, a wtedy nie jestem w stanie iść czy w ogóle
stać prosto. Tak jak to było wczoraj w pracy. Chciałam tylko posprzątać swoją
szafę przed urlopem. „Tylko”, a nie dałam rady nic zrobić później. Dla
mijających mnie przechodniów wyglądało to zapewne komicznie, a ja „umierałam”.
Nie chcę, by zdarzało się to zbyt często – stąd zasada małych kroków i w pracy,
i na co dzień.
2. Zacznę stosować olejek CBD. Próbowałam już
wcześniej, ale być może nie robiłam tego regularnie, nie widziałam efektów,
więc zrezygnowałam z jego stosowania. Od kilku dni stosuję się do zaleceń i
widzę pierwsze efekty: mam lepszy humor i nieco więcej sił (a jedno z drugim
się bardzo ze sobą wiąże), nie jestem pozbawiona tych sił od razu po wstaniu z
łóżka, a to już naprawdę coś. Dlatego będę kontynuować jego branie.
Systematycznie będę zwiększać jego stężenie, bo 5%, które aktualnie biorę, to
naprawdę malutko. Ale i tak wstępnymi jego efektami zachęcona jestem.
3. Zdrowie najważniejsze. Muszę to sobie wbić do
głowy. Niby o siebie dbam, niby wiem, że choruję, że mam w związku z tym jakieś
prawa, ale ja ciągle chciałabym dorównać osobom zdrowym. Najwyższa pora to
zmienić. Nie muszę niczego nikomu udowadniać. A co do udowadniania sobie, to
właśnie od tego jest ten punkt. Zdrowie najważniejsze!