Prawda jest taka, że w ostatnich tygodniach nie czuję się
najlepiej. Cały czas jakaś zmęczona, są chwile, gdy ciężko jest mi prosto
stanąć albo nie upaść. Wszystko jest jakieś za ciężkie: cieplejsze ciuchy,
cieplejsze buty. Mam nawet wrażenie, że to ja jestem za ciężka, że ciężko mi
nieść swoje ciało, bo mnie nie słucha, bo się buntuje…
Zima, a w zasadzie późna jesień. Nie dość, że depresyjna, bo
ciemna, bo jakaś taka smutna. Czekam aż zacznie robić się jaśniej. Jaśniej, może i w moim życiu :) Wierzę w to naprawdę głęboko!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz