Dzisiaj będzie co prawda krótko, ale czuję, że muszę co nieco napisać. Jestem z siebie naprawdę dumna. Myśl o tym, by prowadzić bloga była chyba jedną z najlepszych rzeczy, na jakie mogłam „wpaść”. To już mój 52. wpis. Aż nie mogę w to uwierzyć:) Od czasu do czasu czytam poszczególne posty. Jest w nich tyle emocji, najczęściej niełatwych, ale i tych pozytywnych, pełnych motywacji. Gdybym tego „nie przelała” tutaj, moje myśli i doświadczenia poszłyby w zapomnienie. Jest w tych wpisach tyle… mnie. Aż łezka kręci mi się w oku. Mam takie wrażenie, że „dobrze wykonałam swoją robotę” i będę ją dalej sumiennie (jak to ja) wykonywać. Dziękuję także i Wam za słowa wsparcia (komentarze), wyświetlenia, wpłaty. Za fakt, że po prostu ze mną jesteście:)
Ten tydzień zaczął się bardzo dobrze. W poniedziałek „zaliczyłam”
kolejny trening i czułam się naprawdę dobrze. Od wtorku nastąpił spadek formy,
gdzie od środy po piątek po przyjściu z pracy mogłam tylko spać. Dzisiaj na
szczęście zrobiłam kolejny trening. Zobaczymy co przyniesie jutro. Na pewno dam
znać jak sobie radzę:)
52 wpis to już naprawdę sporo. Czekam na fanfary związane z wpisem numer 100 ;)
OdpowiedzUsuńOj, nawet jeszcze o 100. wpisie nie myślałam. Ale na pewno będę bardzo szczęśliwa:) trzeba to będzie uczcić i jakoś siebie "wynagrodzić", niewątpliwie jest na co czekać:)
UsuńKażdy Twój kolejny wpis Kasiu będzie zasługiwał na fanfary, chociażby dlatego, że przedewszystkim piszesz ten blog z myślą o innych, też o innych chorych nie tylko na SM, którzy często w Twoich słowach odnajdują zrozumienie. Dziękuję za to co robisz!!!
OdpowiedzUsuńCała przyjemność po mojej stronie:) Ależ miło mi czytać takie komentarze. Dziękuję i pozdrawiam ciepło!:)
Usuń